Pandemia pokazała Magdzie i Michałowi, że mimo tego, że bardzo się kochają i uwielbiają spędzać razem czas, to kiedy ona, pracując przy stole w salonie ma call’a, a on robi sobie w tym czasie herbatę w kuchni otwartej na salon, to jest to mocno irytujące. Poczuli, że ich blisko 90-metrowe mieszkanie, które sami urządzali 6 lat wcześniej, nagle stało się za małe i niefunkcjonalne.

Potrzebą było wygospodarowanie miejsca do pracy dla Magdy, żeby ekran jej komputera nie zajmował stołu, odseparowanie salonu od kuchni przy jednoczesnym zachowaniu dwustronnego doświetlenia obu przestrzeni i pozbycie się dwojga drzwi na głównej ścianie salonu, bez pozbywania się ich. A także dostawienie szafy na garnitury, na którą nie było już miejsca.

Marzeniem – stworzenie kolorowej, ale nie krzykliwej, spójnej, ciepłej, domowej przestrzeni do wspólnego chillowania, czytania książek i netflixowych wieczorów w towarzystwie dwóch uroczych kotów, Lexa i Małej.