To mieszkanie nazwaliśmy Studio Bliss, bo czuje się w nim błogość.
Powstało w wyniku podziału 133-metrowego poddasza i jest miejscem absolutnie magicznym, zwłaszcza w czasie wiosennego deszczu. Krople bębnią o dach, promienie słońca tańczą po meblach, tapeta przenosi zza okna zieleń drzew i przywołuje na myśl ciepłą egzotykę Azji. Drewno, kolory natury i maksymalnie otwarta przestrzeń nadają temu wnętrzu delikatności a obcujące z nimi osoby wprowadzają w stan zen.