Uwielbiam morze, szum fal, skrzek mew, stare drzewa i kamieniczki. Uwielbiam Sopot. Szczególnie po sezonie.

Od kilku lat wracam do niego co roku. Od 2020 roku mam tam moją miejscówkę, w której odpoczywam, cieszę oczy i czerpię inspiracje z każdego milimetra tego miejsca.

To nie będzie przewodnik, ani recenzja. Nie będzie to też długi post. Za to będzie sporo zdjęć i dużo achów i ochów, mówiących jasno za co taka wnętrzarska estetka jak ja, kocha to miejsce 😉

Ch23b to dom gościnny, który dzięki serdecznej gościnności Gospodarzy, staje się domem na czas spędzanego tam urlopu. Miejsce stworzone przez Agnieszkę Suchorę, która zadbała o każdy, absolutnie najmniejszy, detal. Czajnik pasuje tu do suszarki do włosów, suszarka do odkurzacza, a odkurzacz do gaśnicy… Chapeau bas!

To miejsce pełne serca i pasji. 4 kondygnacje z 6 pokojami gościnnymi, pełne przytulnych kącików, książek, magazynów wnętrzarskich i wnętrzarskich smakołyków. Dopieszczone w każdym szczególe, by dać gościom maksimum komfortu i przyjemności. Fantastyczny melanż stylu skandynawskiego, nadmorskiego i vintage. Eklektyzm pełen lekkości i uroku nadmorskiego kurortu. Idealne połączenie drewna, bieli, wikliny, klasycznych posadzek i lnianych dodatków. Wanny zwożone z Anglii przez zaprzyjaźnionych podwykonawców, odrestaurowane stare krzesła wyszukane na aukcjach internetowych, ławka, z którą Agnieszka przejechała pół Polski, żeby oddać ją do renowacji jednego z ostatnich rzemieślników znających jej splot i pewien biały toster, który przy każdym użyciu opowiada piękną miłosną historię…

Właśnie stamtąd wróciłam. Odpoczęłam. Naładowałam baterie. Odliczam dni do kolejnego powrotu.